A ja widzę to w ten sposób:
Sypie ktoś kto obejmował akcje w poprzednich prywatnych emisjach. Bo przy
nikłych obrotach nie zdążył z tego wyjść. Ale teraz sypie, bo pewnie ma gwarancje
od CINKCIARZA, że weżmie udział w kolejnej prywatnej emisji. I to po cenie niziutkiej
- np. 5,20 zł ale musi w zamian spuścić kurs do np. 5 zł......... Jeżeli spuści, to
cenę emisyjną ustawią np. na 5,50 czyli zgodnie z ustaleniami bo wyższą od
rynkowej. Więc sypie od dawna po cenach absurdalnych ale i to tak mu się kalkuluje
bo kupi znacznie taniej.
Zaznaczam, że przytaczam ceny zupełnie przypadkowe - po to, żeby tylko
zilustrować moje rozumowanie. Zaznaczam również, że to tylko moja prywatna
hipoteza, wcale tak nie musi być - ale może.
Więc ręce znowu opadają, spekulanctwo triumfuje - i to takie brutalne.
Ale gdyby tak było jak myślę, to cena po nowej emisji i po jej objęciu pewnie
błyskawicznie wróci - tylko jak wysoko, to diabli wiedzą......Bo wtedy 7 zł może już
ceną atrakcyjna do sprzedaży dla tych z nowej emisji. Ot, badziewie.