jak ktoś ukradnie batona w sklepie to jest postepowanie.
Sprawa ewidentnie nadaje się do prokuratury - nie ma opcji żeby gdzieś cwaniaki nie popełnili błędu. Gdzieś ta kasa fizycznie przecież jest u kogoś na koncie.
Ale i tak dzisiaj to już sprzedają tylko desperaci - już wole poczekać pół roku niż sprzedawać ze stratą.