Cześć Gafa, cieszę się, bo razem mamy ponad 20 tys. sztuk, a to -biorąc pod uwagę obroty w ostatnim roku - duża część takich akcji- wolnych elektronów, które pewnie latały w arkuszu zleceń, bo ktoś tam niedawno od kogoś tanio kupił i był gotów szybko sprzedać. Nie wiem, ile ich jeszcze zostało, ktoś wczoraj i przedwczoraj coś tam dorzucił, ale myślę, że za chwilę z akcjami rozstaną się ostatnie osoby, które np. kupiły w letnim dołku i nie chciały sprzedawać w ub. roku ze względu na podatek. Ale to -moim zdaniem - nie może być więcej niż 10-20 tys. szt. Zatem jeszcze jedna taka osoba jak my, albo dwie, i w karnecie na k i s będą stały zlecenia nie po kilka tys. szt, ale po kilkaset najwyżej i będą to poziomy sporo wyższe niż dziś. Czyli wrócimy do sytuacji powiedzmy z 2014-2015 r.
Co do cierpliwości - ja mam nadzieję, że nazbyt dużą cierpliwością nie będziemy musieli się wykazywać. Cierpliwi musieli być (i są jak widać nadal) koledzy, którzy kupowali 4-5 lat temu, zwłaszcza jeśli kupowali po 8 zł czy po 6 zł. Wszyscy wiemy, bo to z komunikatów publikowanych przez te lata wynika, że zarówno same prace nad Compuflo jak i procedura zdobycia FDA trwały dużo dłużej niż spółka zakładała.Tak najkrócej - jeśli dobrze pamiętam- w 2015-2016 miało być po wszystkim i miała się rozpocząć sprzedaż w USA. A teraz wiemy też, bo Osser to powiedział w listopadzie na konferencji, że w USA po podpisaniu umowy z jednym z dystrybutorów pierwsze 5 Compuflo poszło dopiero w ostatnich dniach października. Na jakąś znaczącą sprzedaż w IV kw nie mamy co liczyć - pomijając, że to nowość, sama zabawa ze szkoleniem lekarzy trwa, a oni nie mają tylu ludzi do szkolenia. Ale z biegiem czasu snieżna kula będzie rosła - nie ma wątpliwości.
Oczywiście, zanim nawet pojawią się jakieś znaczące dochody ze sprzedaży Compuflo jedno info- np. takie, że spółka zaczęła się starać o uznanie Comupflo za standard w anestezjologii - wywali w górę kurs spółki matki pod niebiosa. Bo Amerykanie zaczną mnozyć liczbę stanów przez liczbę szpitali i wyjdą im miliony czy setki milionów USD. Co u nas będzie, przy FF- 311 tys. szt.mogę sobie tylko wyobrazić.
Dla mnie wciąz najdziwniejsze jest to, że choć mamy na NC Milestone Medical - spółkę która choć z opóźnieniem, ale jednak zdobyła FDA, rozpoczynającą sprzedaż urządzenia, którym zachwyca się świat naukowy, stoi za tą spółką spółka-matka, która może kursowo ostatnio nie zachwyca, ale jednak ma prawie 30 lat doświadczenia na rynku, to ludzie u nas i tak wciąż wolą kupować spółki, które na razie tylko planują zdobycie FDA, mają garby w postaci rozmaitych emisji, same spółki istnieją zbyt krótko, by móc naprawdę coś powiedziec o wiarygodności prezesów.
W dodatku nasz Milestone Medical jest chyba - jesli się mylę, poprawcie - jedyną amerykańską spółką na naszej giełdzie! I nie chcieć kupić 1000 akcji takiej spółki za niecale 2 tys. zł? Mając tym samym 0,3 proc. udziału w FF? :-) Naprawdę trudno uwierzyć, że rasowy spekulant giełdowy może nie wejść w coś takiego, choćby symbolicznie..
A tu każde 100 akcji za niedługi czas może sporo znaczyć.
Pozdrawiam Gafa! Zobaczymy, czy ktoś do nas dołączy. Tu jest chyba wciaż jeszcze jeden z kolegów z 6 tys. akcji, a tacy weterani na MMD jak Ricky też pewnie mają stosowny pakiet. I oni pewnie tez -jak my- 2 zł się nie zadowolą. Dlatego tym bardziej - patrząc w karnet na s - jestem spokojny o kierunek. :-)