Idąc dalej w tym temacie, to jak np. zinterpretować w obszarze księgowym środki pozyskane ze sprzedaży akcji objętych przez wierzycieli z puli w ramach konwersji wierzytelności na akcje. Wypracowane porozumienie było zatwierdzone sądownie, a tamte akcje zostały dopuszczone do obrotu. I było przecież pozbycie się grubych pakietów po 40-30 groszy z puli akcji objętych po złotówce i zamknięcie ze stratą interesu przez zrezygnowanych wierzycieli. Oni wtedy wzięli co mogli, pozamykali bilanse i porozliczali straty np. w skarbówce. To było 7 lat temu. Pewne ruchy powinny być nieodwracalne. Taki zabieg księgowy, czyli cofnięcie w sprawozdaniu spłaconych wierzytelności nie może mieć miejsca. Bo jak odkręcić tamto. Jeżeli dług jest cofnięty, i wraca do sprawozdania to czym staję się dzisiaj te akcje fruwające milionami w obiegu i czym stają się pieniądze wzięte z ich sprzedaży. Chyba że doczekaliśmy już czasów, że przy akceptacji sądów można sprzedawać nie wiadomo czym będące 700 milionów rolek tapety. Gdyby tak było to już trąca to o kuglarstwo... A taki obraz nie przystoi poważnym urzędom i instytucjom.