ja się dodzwoniłem. podobno w papierach jest taki syf i to od lat że biegły chyba nic nie będzie badał. a jeśli o odwieszeniu mowa to powiedziano mi że to raczej klikanaście tygodni - jesli w ogóle.
no i że upadłość prawie pewna bo nawet nieruchomości już są zajęte. naprawdę ......ja już pożegnałem się z kilkoma tysiącami złotych ... syndyk mówił naprawdę szczerze i to jestem pewnien jego wiarygodności.
to tyle cho info od syndyka mam sprzed miesiąca jak jeszcze notowania wisiały.