A ja poszukałbym reform gdzie indziej.
1. Wzmocnienie praw drobnych akcjonariuszy, aby zmniejszyć ryzyko nieuczciwych zagrań większościowych (typu dodatkowe emisje bez prawa poboru, NZW w w Wielki Piątek albo Wigilię, sterowanie kursem akcji przez podstawione podmioty itp) Bez elementarnej wiary w przewidywalność i uczciwość systemu jeszcze długo lokowanie pieniędzy na GPW przez tzw ulicę nie nastąpi.
2. Rozwiązanie kwestii tzw shortów. Nikt nikomu nie broni sprzedawać na rynku własnych akcji ale handel tzw "pożyczonymi"??? Jeśli uznamy że tak być musi, bo przecież wolność rządzi, to zakazałbym równoczesnego zajmowania pozycji krótkich oraz handlu na kontraktach terminowych zwłaszcza short. I niech pilnuje tego KNF. Jeśli juz wygaśnie nieco oburzenie że chcę komunistycznej ingerencji w rynek, to warto zastanowić się nad tym czym te pozycje short sa właściwie? Dla mnie to nierynkowe wywieranie wpływu na kurs waloru, które nie ma nic wspólnego z jego wyceną. A ponieważ wg mojej prywatnej teorii cztery banki z USA i kilka funduszy hedge z USA I Londynu grają razem (czego oczywiście nie udowodnimy) to nie ma możliwości aby tak niewielka giełda jak nasza nie stała się karykaturą rynku kapitałowego.
Rozważanie z pkt 2 możemy wyrzucić na śmietnik i przyjąć, że na rynek kapitałowy wchodzimy na własne ryzyko, ale patrząc z punktu widzenia państwa i programów typu OFE, PPK a nawet IKE/IKZE wolna amerykanka na GPW jest inwestycyjną tragedią dla tych którzy chcą tylko zaoszczędzić na emeryturę.
3. Wydłużenie godzin handlu czy inny sposób liczenia indeksów nic nie da, bo indeksy odwzorowują jedynie ceny akcji, które są jakie są od 2008 właśnie. Lubie w tym zakresie powoływać się na BUXa. Warto go porównać z WIGiem.
4. Potrzebujemy jak kania dżdżu oddzielenia polityki od spółek SP, ich przejrzystego zarządzania i nie okradania ale tego to ja juz pewnie nie dożyję...
A że technika działa? No pewnie, że działa bo ci którzy mają decydujący wpływ na wyceny naszego rynku postępują niezwykle racjonalnie i systematycznie.