Ten mecz bardziej Rumuni przegrali, niż my wygraliśmy.
Widać było nieuzasadnioną bojaźń przed naszymi.
Warto przypomnieć spotkanie z Grecją na inaugurację EURO 2012, gdzie pierwsza połowa to paraliż Greków i bramka Lewego. W przerwie oprzytomnieli, wzięli oddech, przycisnęli i ledwo zremisowaliśmy. Gdy spotkamy się z drużynami Ameryki Płd. respektu nie będzie.
Euforii nie ma, szczęście nadal jest. Ot co.