A co miało się stać, szliśmy sobie równym tempem na 1 złotówkę, gdy nagle ktoś dostrzegł grupę leszczy z przełykiem jak pelikan. To mogło się skończyć w jeden sposób. Po drodze spotkaliśmy dziadka który prawił: nie łykać tak drogo, nakarmi i niżej, ale niby leszcze ale jednak rozum kury, żarły co widziały.
Tak dotarliśmy do 46gr.