tak w kwietniu pisałem na którymś forum ze ameryka tak będzie rosła i rosła nie bacząc na to co się wokółl dzieje, wiesz jak mnie z błotem zmieszali? zastanawiam się teraz tak jak wszyscy co będzie, ja nie jestem AT tak do końca, wolę psychologie rynku jako wskaźnik. I powiem Ci, że jak tak wszyscy jazgoczą o spadkach, to one pewnie nie nadejdą,przynajmniej w takim wymiarze na jaki liczą szykujący się do gry na spadki. A to dlatego m. in. że stany wiedzą że świat gra pod ich notowania i wykorzystają to bezwzględnie żeby kontynuować "eksport kryzysu". Tylo że taka akcja wymaga długiego czasu, aż do chwili kiedy zaobsewujesz zjawisko rozkorelowania rynku amerykańskiego od innych. Wtedy stany spadną a inne rynki (niektóre) właśnie nie. Tak już było kilka razy, warto sobie przypomnieć. I co to będzie oznaczało? Że właśnie słabsze dolary wymienią się na silniejsze poprzez ich wypranie w wybranych miejscach. Dopiero wtedy mozna podnieść stopy procentowe u nich. NIeważne, jesteśmy na spólce mało płynnej która nie ma "doświadczenia" w takich czasach jak teraz. I to powoduje że jak komuś odbije pozytywnie, to uzna, że małym kosztem można spokojnie powrócić do ceny emisyjnej i nikt się nie zdziwi mimo kryzysu. I to jest właśnie psychologia rynku, która tu może się tak właśnie ujawnić