Wszystko pięknie, gdyby nie jeden mały szczegół, a mianowicie taki, że Prezes nie potrafił od paru lat spieniężyć żadnego biznesu, w który właził. Jest więc albo wyjątkowym gamoniem, albo przekręciarzem, który powinien siedzieć w pierdlu.
Spółka w praktyce nie ma żadnych aktywów, natomiast ma niespłacalne długi. Gdzie tu nadzieja? Chyba tylko w tym, że znajdzie się kolejny "obywatel Luksemburga", który kupi sobie adres rejestrowy i miejsce na GPW, co zresztą robi się dość typowe na tym parkiecie.