i to jest właśnie problem akcjonaruszy, za dużo "wydaje mi się" zamiast trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość.
A rzeczywistość jest taka, że człowiek co najmniej wątpliwy moralnie został prezydentem tego kraju.
Społeczeństwo nie przejęło się jakoś losem pana Jerzego i tym że pomimo składanych mu deklaracji opieki, stracił i mieszkanie i wylądował w przytułku. Dlaczego więc to samo społeczeństwo miałoby się teraz przejmować losem jakiś spekulantów giełdowych i ich straconymi pieniędzmi?
Potrafisz odpowiedzieć? czy tylko przykleić komuś łatkę "solorzowego trola" gdy ktoś zadaje zbyt konkretne pytania?