Wczoraj prawie minus 40 procent. To za sprawą głównie zerowego popytu.
Tymczasem w USA obroty na spółce- matce nagle zamarły po ogłoszeniu planu emisji. Pewnie wszyscy czekają tam na warunki tej emisji i na wieści, kto ją obejmie.
Emisja jest pewnie po części związana z obowiązkiem podniesienia kapitału (pamiętamy -mieli czas chyba do 20 maja zgodnie z planem złozonym amerykańskiej giełdzie). Ale jej rozmiary wskazują, że w momencie, gdy Milestone zakończył z sukcesem prace nad swym pierwszym tak istotnym urządzeniem jakim jest nasze Compuflo Epidural władze spółki myślą o mocnym skoku w skali działalności.
Dla nas - akcjonariuszy spółki- córki fakt, że spółka matka , która do tej pory nas utrzymywała i utrzymuje jeszcze teraz zdobędzie masę szmalu w drodze dokapitalizowania oznacza m.in. gwarancję, że nic nam się nie stanie złego. Mało tego- będą pieniądze na to, czego- jak przyznawał sam Osser -brakowało- np. na złożenie ponownego wniosku do FDA dotyczącego naszego drugiego urządzenia - Compuflo Intra Articular.
Rozumiem osoby, które nie mogąc doczekac się dalszych wzrostów próbują opuścić pokład. Nie zmienia to moim zdaniem faktu, że perspektywy dla naszego Milestone Medical rysują się chyba coraz lepiej - pieniędzy na rozwój kolejnych urządzeń nie zabraknie, a będą to przecież nasze, Milestone Medical urządzenia. Natomiast megaemisja rozrzedza kapitał w spółce matce, nie u nas.
Trudno wróżyć w tym momencie, ale - moim zdaniem- nie jest wykluczone, że nowa emisja będzie częścią tego wielkiego dealu, który zapowiadał Osser i w akcjonariacie spółki matki pojawi się wieloryb- spółka z branży, której sama nazwa przyciągnie amerykańskich inwestorów. Wtedy tam popyt na akcje na pewno się pojawi.
Mnie pozostaje czekać. Nic złego tej inwestycji nie może się stać. Pytanie, kiedy pojawią się kolejne bardzo dobre informacje. Ale w najbliższych miesiącach na pewno będzie ich wiele. Zwłaszcza po emisji spółki-matki. Dostaną miliony dolarów, a oni naprawdę wiedzą jak wydawać pieniądze - istnieją od ponad 30 lat.