Bardzo ładnie napisałeś. Jest źle ale na razie mnie nic złego nie dotknęło więc spłycam temat nie dopatrując się żadnych zależności, utwierdzam się w przekonaniu że jestem bardziej zaradny od reszty i na tych zmianach mogę tylko zyskac, jednak fala chaosu jest coraz większa i sięga mojej bezpiecznej przystani, aż pewnego dnia budzę się z ręką w nocniku. Zaczynam szukac winnych jednak wtedy jest już za późno, nie ma czego ratować...