Wszedzie ich pelno osoba prezesa wypelniaja panele dyskusyjne , kongresy fotoniczne itp. Ok fajnie. Tylko, ze
o oddaniu do uzytku cleen room slyszalem juz przed wiekami a tu cicho sza. Nie do pomyslenia na zachodzie. Nie wiem jak u nich dziala sciezka decyzyjna ? Nie zdziwilbym sie , gdy sie okaze , ze konkurencja przeskoczyla juz ten etap i nie bardzo maja chetnych na detektory. Uratowac moze ich przed tym dryftem umowa zamowienie na masowa produkcje. Moze i z kims tam cichcem pertraktuja ? Latami nie dzialo sie nic i chwalili sie tym jak "Pani Gienia" lutowala recznie cos tam. Zapamietalem jednak jedno zdanie , ktore uwazam za skrajnie glupie i przerazajace. Ktos od nich powiedzial ( zdajsie tato prezia, ze " technologia tworzenia warstw epitaksyjnych jest tak skomplikowana, ze nie widza potrzeby jej opatentowania, bo nikt nie bedzie w stanie tego podrobic". Ciekawe , co na to jakis prawnik zajmujacy sie prawem patentowym?
Mam tylko nadzieje , ze dotyczylo to warstw epitaksyjnych z poprzedniej " epoki" i dr. Strupinski zajmujacy sie tym w Vigo autonomicznie ma patenty na jego wafelki