Jedyne zagrożenie to zawieszenie notowań z powodu braku raportu. Wojna z Ukraina to pic na wodę. To dogadany dil bo ciągle napięcie jest wszystkim na rękę z powodu cen nośników energii. Rosja ma potężne wpływy budżetowe ba ma gaz i ropę. Ukraincy mają węgiel i złoża. Ameryka gaz. Pomyślmy komu nie opłaca się taka sytuacja. Nikomu. Konflikt wojenny powoduje jednodniowy wystrzał cen surowców. A potem ich cena się załamuje. Tak było zawsze. Nic tak nie trzyma trendu jak umiejętne budowanie zagrożenia wojną. Tą całą narrację wojenna podtrzymują durnie medialni i tzw autorytety naukowe. Same wpływy z gazu i ropy do budżetu ruskiego to 500 mln dolców dziennie. Rozumiecie to????!!!. Na takim pseudokonflikcie zyskują ukry bo mogą swój węgiel opychać po cenach nigdy dotąd niespotykanych. Oczywiście jankesi opychają za darmo swój gaz, co nie?. DLATEGO MILKILAND TERAZ SIĘ AKUMULUJE A NIE WYWALA. Ceny wyrobów spożywczych też szybują. To tyle. Pzdr