W tej chwili mamy na parkiecie impuls wzrostowy, taki WIG20 w ciągu kilku sesji wzrósł o blisko 100 pkt i jest najwyżej od bodajże 2 miesięcy. Taka hossa może się oczywiście w każdej chwili skończyć, ale nie o to tu chodzi. Dlaczego inwestorzy zagraniczni, którzy w takich wypadkach stanowią gros kupujących, ani razu nie zahaczą o PEIXIN? Już nie wspomnę o inwestorach rodzimych, którzy (akurat w tym przypadku) mogą mieć lepsze rozeznanie w temacie. Dlaczego żaden spekulant nie przypuści ataku typu "pump and dump"? Tu mógłby to zrobić o tysiące procent, mimo to nie ryzykuje? Dlaczego nikt nie zważa na wskazania skanerów giełdowych, które na pewno wyłapują taką "perełkę" jako skrajnie niedowartościowaną? Dlaczego, dlaczego, dlaczego...
Oczywiście odpowiedź na te pytania jest tylko jedna i bardzo prosta, ale ciekawe co Ty miałbyś do powiedzenia (racjonalnego, bo bajeczki to można różne wymyślać).
Już wszyscy pogodzili się z faktem wycofania PEIXIN z obrotu za jakiś czas, w wyniku braku publikacji raportu rocznego do końca tego miesiąca. Widać to choćby po marazmie (nawet większym niż zazwyczaj) w notowaniach. Czy Ty nadal uważasz, że spółka opublikuje jednak ten raport?