Od prawie 10 lat place (placilam) ubezpieczenie (na zycie i dozycie) . Miesiac temu zostala mi przeslana kwota pieniezna z firmy ubezpieczeniowej. Chcac dowiedziec sie co sie stalo zadzwonilam do tej firmy. Jakiez bylo moje zdziwienie gdy dowiedzialam sie ze moja umowa zostala zlikwidowana...na pytanie dlaczego uslyszalam odp ze nie placilam skladek co jest nieprawda (mam wszystkie druki wplat) .Pozniej powiedziano mi ze nie robilam indeksacji..nie rozumiem nikt mi nie powiedzial (czy wyslal pisma) ze powinnam to robic. W pierwszej chwili pomyslalam ze to moj blad ale ...moje nastepne pytanie brzmialo kiedy moja umowa zostala zlikwidowana i zostalam poinformowana ze w maju .... 2012 roku?!?!?!?!? SZOK! Mamy 2013 !! Nie rozumiem w takim razie na jakiej podstawie zostaly pobrane dwie nastepne skladki we wrzesniu 2012 i wrzesniu 2013 (place rocznie). I na jakiej podstawie TA firma trzymala moje pieniadze przez ponad rok czasu?!?!?! Dlaczego nikt mnie nie poinformowal ze jestem niekompetentnym klientem w zwiazku z czym wypowiadaja mi umowe. Przez rok czasu bylam nieubezpieczona placac skladki?!?!?! Czy ktos moze mi cos doradzic? Co mam zrobic???
Z gory dziekuje za pomoc