Czyż to nie wspaniałomyślne, że my niczym apostołowie Jezusa, zaraz po świętach dostaniemy szczęśliwą nowinę w postaci raportu, który przywróci spółkę z martwych? Piękna alegoria. Tylko tak wspaniały człowiek jak prezes mógł nam to obmyślić! Wzorowy katolik który nie posłał bliźniego na zgubę. Brawo!