W sądzie rejonowym w Nowym Sączu rozpoczęła się sprawa przeciwko prezesowi spółki Mo-BRUK, Józefowi M. Jest on oskarżony o to, że uniemożliwił pracownikom Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Nowym Sączu kontrolę na terenie swojej firmy. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Termin rozprawy to 23 października.
Jak informuje "Gazeta Krakowska", sprawa dotyczy wydarzeń z przełomu 2011 i 2012 roku, kiedy to Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska podjął kontrole interwencyjne zakładu w Niecwi, utylizującego m.in. niebezpieczne odpady. Stało się to w wyniku doniesień okolicznych mieszkańców, którzy skarżyli się na ostrą woń amoniaku w powietrzu. Przybyła na miejsce straż pożarna zlokalizowała emisję oparów, wskazując teren firmy Mo-BRUK. Inspektorzy ochrony środowiska zjawili się w niej 24 listopada, a potem 8 i 29 grudnia 2011 r. ale nie pozwolono im wejść na jej teren, więc WIOŚ złożył zawiadomienie do nowosądeckiej prokuratury, a prokuratura skierowała sprawę do sądu.
- Zarzut dotyczy przestępstwa z artykułu 225 paragraf 1 Kodeksu Karnego. Zgodnie z tym przepisem, kto osobie uprawnionej do przeprowadzenia kontroli w zakresie ochrony środowiska lub osobie przybranej jej do pomocy udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowych, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. I taki jest zarzut w tej sprawie - mówi rzecznik prasowy sądu okręgowego w Nowym Sączu Zbigniew Krupa.
Józef M. nie przyznaje się do winy, a jego adwokat zabiegał o umorzenie postępowania.
- Na poprzednim terminie rozprawy obrońca oskarżonego złożył wniosek o umorzenie postępowania z uwagi na brak znamion przestępstwa. Sąd tego wniosku nie uwzględnił, stronom został zakreślony termin do przedłożenia dowodów, zgodnie zresztą z ich wnioskami i na najbliższym terminie 23 października mają być przesłuchani świadkowie - pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Nowym Sączu i pracownicy zatrudnieni w tej firmie - mówi Zbigniew Krupa.
W oświadczeniu, które otrzymaliśmy ze spółki Mo-BRUK, jej rzeczniczka również zapewnia, że prezes spółki jest niewinny, bo nie ma dowodów na to, że rzeczywiście przekroczył prawo i że udaremnił jakąkolwiek kontrolę inspektorów środowiska.
Zawiadomienie Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Delegatura w Nowym Sączu o popełnieniu przez prezesa zarządu Mo-BRUK S.A. występku, który miałby być kwalifikowany jako utrudnianie kontroli, dotyczy kontroli prowadzonej przez ten organ w 2011 roku. W ocenie Mo-BRUK S.A. zawiadomienie pozbawione jest podstaw. Złożenie w tej sprawie zawiadomienia przez MWIOŚ nie przesądza o winie prezesa zarządu. W sprawie zostały złożone zarzuty, wykazujące brak dowodów popełnienia czynów zabronionych oraz brak bezprawności w innych działaniach, które mają składać się na zarzucany występek i w konsekwencji na bezpodstawność oskarżenia.
Spółka stoi na stanowisku, że w czasie kontroli prowadzonej na przełomie lat 2011/2012 spełniła wszystkie powinności jakie na niej ciążyły w związku z prowadzoną kontrolą, w granicach wymaganych przepisami prawa. Z przeprowadzonych kontroli Spółka posiada protokoły podpisane przez przedstawicieli MWIOŚ. Nie było żadnej kontroli, która byłaby udaremniona przez Spółkę Mo-BRUK.
Z poważaniem,
Izabela Górnicka
Rzecznik Prasowy
Mo-BRUK S.A.
Przypomnijmy, że Mo-BRUK-iem i jego składowiskiem w Wałbrzychu zainteresowała się także wałbrzyska prokuratura - toczy się w niej postępowanie dotyczące trzech zarzutów: nieodpowiednego postępowania z substancjami lub odpadami zagrażacymi ludziom lub środowisku, sfałszowania decyzji wojewody o pozwoleniu zintegrowanym, a także niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za ochronę środowiska i nadzór administracyjny nad wysypiskami odpadów w Wałbrzychu.
ms
Foto: K. Żarkowski