niektórym się chyba wydaje, że posługując się fałszywą tożsamością i ukrywając za anonimami nie muszą zachowywać się poważnie, uczciwie i godnie. W dawnym systemie napędzanym anonimowo-teczkowym rozmachem też byli tacy co myśleli podobnie i co się okazało? Okazało się ,że nawet najlepiej strzeżone archiwa otwierają się z czasem i determinacją pokrzywdzonych, a wówczas pęka anonimowość i trzeba będzie spojrzeć w oczy osobom z kręgów towarzyskich i zawodowych i co być może najgorsze - jeszcze raz spojrzeć na siebie... "z wackiem czy bez wacka".