Sesja marzenie. Wzrastające obroty przy rosnącym kursie, zamknięcie na nowym szczycie. Czyli przedpole pod silne wybicie czyste...
Wygląda to aż za dobrze i zawsze należy pamiętać że giełda jak mało co uczy pokory. I nawet najbardziej oczywiste scenariusze się nie spełniają.
Na dzisiaj ciężko nie być optymistą. Aż myśli się kłębią aż człowiek sam ich się boi.
Czytam o 5, 7, 10 czy 20 PLN, często z pytaniem czy możliwe. Cena debiutu jak najbardziej w zasięgu, a jej przebicie to otwiera tak naprawdę niebotyczne poziomy. 10, 20 a czemu nie 50 PLN? I pytam serio, obojętne czy ktoś wskaże że naganiam. Przy tej cenie kapitalizacja to miliard. Czy Tamex jest tyle wart? Nie. Ale jednocześnie całość notowanych akcji będzie miała wartość trochę ponad 50 milionów PLN. I czy przy wejściu poważnych graczy to tak dużo? I czy nie było już wycen bardziej oderwanych?
Na razie jednak podążajmy do ceny debiutu, a dopiero potem zobaczymy czy warto marzyć. Przypominam jedynie że jeszcze kilka tygodni temu kapitalizacja Tamexa to było ledwo 8 milionów PLN...
A jaką drogą podąży Tamex, to jak zawsze czas pokaże.
Z góry zachęcam do przeciwstawnych opinii.
Pozdrawiam
Misiek