Że zdechły to wiadomo ( bo ostatniej emisji obligacji nikt nie tknął ), ale nie umiem ocenić, czy to jest "odbicie", czy ostatnia drgawka agonii ?
Tylko poważne wpisy poproszę :) I nie kadzić mi tu stereotypami, że ma miejsce jakieś przesypywanie z rachunku na rachunek, chyba że przesypoywanie na rachunek "gimnastyka prezesa", ale o tym w innym wątku.