Przyznaję, że kompetnie nie rozumiem idei blokowania akcji w arkuszu sprzedaży po wysokich cenach. Jeśli wierzyć niektórym forowiczom, to niezablokowane akcje mogą być pożyczane przez szortujące fundusze i służyć do zbijania ceny. czemu w takim razie je blokować?
Przecież gdyby nie blokować, to mamy finansowe perpetuum mobile.
1. Kupujemy akcje i nie blokujemy.
2. Fundusz je pożycza i sprzedaje zaniżając cenę.
3. Kupujemy kolejny pakiet taniej, uśredniając w dół cenę zakupu i zwiększając zadłużenie funduszu.
4. Wracamy do punktu 2.
Skoro można jednym zamachem obniżać średnią cenę zakupu i pogłębiać zadłużenie funduszy, zwiększając szanse na short-squiz, to czemu tego nie robić?