Piotr i Paweł złożył wniosek o sanację. I go wycofał
Kłopoty z dostawami zbiegły się z doniesieniami serwisu Wiadomoscihandlowe.pl o tym, że
poznańska firma złożyła wniosek o postępowanie sanacyjne. Sanacja to sposób na uniknięcie upadłości, dalsze prowadzenia działalności przez firmę.
Wniosek został jednak
wycofany z sądu po kilku dniach. Jednocześnie od jesieni ub.r.
spółka Piotr i Paweł poszukuje inwestora strategicznego, który ma zapewnić dalszy rozwój biznesu. Firma nie wyklucza żadnej opcji, również sprzedaży wszystkich udziałów należących do twórców sieci - Piotra i Pawła Wosiów. Prezentację dla inwestorów przygotował w listopadzie ub.r. Bank Zachodni WBK.
Robert Krzak mówi:Zarząd na czas poszukiwania partnerów finansowych założył różne scenariusze przebiegu sytuacji, żeby zapewnić bezpieczeństwo firmy. Stąd m.in. widząc potencjalne zagrożenie wrogim działaniem firm konkurencyjnych, złożył wniosek o postępowanie sanacyjne, by chronić nie tylko firmę, ale i jej kontrahentów.
- Obecnie przebieg sytuacji jest zgodny z założeniami, a proces negocjacyjny przebiega płynnie - z tego względu wniosek został wycofany jeszcze przed jego rozpatrzeniem przez sąd - dodaje Krzak.
Członek rady nadzorczej Piotra i Pawła twierdzi, że
rozmowy są zaawansowane, a zainteresowanie inwestorów jest duże. - Zostały złożone konkretne propozycje gwarantujące dalsze funkcjonowanie i rozwój sieci - mówi. Zainteresowanie wyrazili zarówno inwestorzy finansowi i branżowi, nie tylko obecni na polskim rynku.
Lista zainteresowanych, którzy przeszli do kolejnego etapu jest liczna. Proces negocjacji jest skomplikowany, a także wrażliwy - stąd konieczność zachowanie poufności w wielu obszarach.
Gdy wyszło na jaw, że
Piotr i Paweł szuka inwestora, w mediach branżowych pojawiły się spekulacje, że sieć może kupić francuski Carrefour. Mówi się też o tym, że
zainteresowany zakupem udziałów może być amerykański gigant Wal-Mart, który w Europie działa tylko w Wielkiej Brytanii.
Firma na razie nie potwierdza, że chce wejść do Polski. - Aktualnie jesteśmy obecni na rynkach, które zapewniają nam największe szanse na wzrost. Dlatego nie mamy w planach powiększania naszego portfolio - powiedziała kilka dni temu Marilee McInnis, dyrektor w ds. biznesu zagranicznego w Wal-Mart, w
rozmowie z serwisem Fakt24.pl.Dyskonty odbierają klientów delikatesom
Podobne problemy, jak Piotr i Paweł przeżywały w przeszłości
inne sieci delikatesów, które już nie działają.
W 2013 z rynku zniknęła sieć Bomi, a w 2016 roku swoje sklepy zamknęła Alma - w jej supermarketach też w ostatnich miesiącach działania
większość półek świeciła pustkami. Część lokalizacji opuszczonych przez te sieci zajął właśnie Piotr i Paweł.
Piotr i Paweł istnieje od 26 lat i przez ten czas
sieć rozrosła się do 148 sklepów. Firmie coraz trudniej jednak konkurować z rozwijającymi się sieciami zagranicznymi, szczególnie dyskontami jak Biedronka czy Lidl.
Kiedyś oferowały one ograniczony asortyment produktów, ale w ostatnich latach coraz częściej wprowadziły do oferty towary dostępne dotąd w delikatesach. Mają też zazwyczaj niższe ceny, chociaż
Piotr i Paweł zaczął prowadzić działania, by zerwać z dotychczasowym wizerunkiem drogich sklepów. W rywalizację z poznańską siecią włączył się też Carrefour, który otwiera supermarkety oraz hipermarkety w formacie premium.
Z prezentacji dla inwestorów wynika, że sprzedaż netto spółki Piotr i Paweł wyniosła 1,67 mld złotych, EBITDA uplasowała się na poziomie 48,8 mln zł, a zysk netto wyniósł 13,4 mln zł.
Sieć jest jednak zadłużona, chociaż dokonała ostatnio restrukturyzacji zadłużenia.