Magdalena Graniszewska
Przełom w Pepeesie
Skonfliktowani akcjonariusze chcą się porozumieć. Przerwali walne do 24 maja.
Na wczorajszym walnym zgromadzeniu łomżyńskiego producenta skrobi miało dojść do kolejnego starcia skonfliktowanych akcjonariuszy. Po jednej stronie cypryjski Midston Development (28 proc.), kojarzony z biznesmenem Józefem Hubertem Gierowskim, a po drugiej - reszta, czyli m.in. zarząd oraz Krzysztof Borkowski, kontrolujący 10 proc. kapitału.
Nie doszło. Po formalnych przepychankach walne zostało przerwane - do 24 maja.
- Na wniosek przedstawicieli Midstona ogłoszona została przerwa. Jej celem jest podjęcie rozmów między akcjonariuszami, by zakończyć konflikt - mówi Wojciech Faszczewski, prezes Pepeesu.
Trudno powiedzieć, jak porozumienie miałoby wyglądać.
- W grę wchodzi zarówno odkupienie przez jedną ze stron akcji drugiej strony, jak również wspólne szukanie inwestora dla Pepeesu - mówi Wojciech Faszczewski.
Spór między akcjonariuszami Pepeesu trwa od 2009 r. Wtedy spółka po raz pierwszy nie zezwoliła Midstonowi na głosowanie, uważając, że nie ma on prawa, bo naruszył przepisy. Sytuacja powtórzyła się w 2010 r. Sprawa trafiła do sądu, a ten -w pierwszej instancji - przyznał Pepeesowi rację. Wyrok nie jest jednak prawomocny, a Midston złożył apelację.
Na wczorajszym walnym Midstonowi znów nie pozwolono głosować. Zgromadzenie przerwano jednak na samym początku, przed podejmowaniem uchwał. A głosowane miały być nie tylko standardowe decyzje dotyczące sprawozdań finansowych, ale także o podwyższeniu kapitału zakładowego. Midston nie krył, że jest przeciwny emisji i "nie jest zainteresowany utratą pozycji w Pepeesie i rozwodnieniem akcjonariatu". Zarząd natomiast był "za".
Walka o kontrolę w Pepeesie jest zacięta, bo spółka poprawia wyniki. W pierwszym kwartale jej przychody wzrosły z 17,9 mln do 19,7 mln zł. Wyszła też ze strat. Na poziomie operacyjnym zamiast 1,2 mln zł straty jest 2 mln zł zysku, a na poziomie netto - zamiast 1,5 mln zł straty jest 1,9 mln zł zysku.
- Nasze wyniki i tak są wciąż pod presją rosnących cen skrobi, za którą płacimy dostawcom. Z kolei odbiorcy bazują na kontraktach długoterminowych, z cenami relatywnie niskimi - tłumaczy Wojciech Faszczewski.
1,9
mln zł Tyle Pepees zarobił na czysto w pierwszym kwartale. Rok wcześniej miał 1,5 mln zł straty.