pokój numer osiem, korytarza mrok.
Tam się spotkali, o Micie gadali.
Jak zrobić podpuchę i oddać co można, bezwartośiowy papier inwestorom naiwnym..
Bo już wtedy MIt był bankrutem, ale im się udało i wsadzili na konia i na wielbłada
całą karawane, którą piach na pustyni przysypał.
I nie została nawet kitka z tego mitka.
Szli przez pustynię śladami promieni Chodzika Księzycowego, który ostrzegał ich przed tą wyprawą.
Niestety, nie słuchali tych ostrzeżeń.
Teraz karawana leży cała przysypana piachem. Z Mitka miał być hit i pełno złota, ale ze złota został jedynie żółty kolor piachu.
Gdzieniegdzie wystaje jakaś ręka, jakaś noga, a tam widać nawet dwie głowy obok siebie. Jeszcze dychają.
I chociaż już ledwo słowa można wyczytać z ich ust spalonych złońcem, to oni jeszcze wierzą, jeszcze mają nadzieję, że MIT to bedzie HIT.