Witam,
W sierpniu 2007r. skusiłam się na kupno drzwi wraz z montażem w pewnej firmie ogłaszajacej sie w moim miejscu zamieszkania. Zadzwoniłam do przedstawiciela pod numer podany na ogłoszeniu. Pan przyjechał do mnie, przedstawił katalog produktów do wyboru. Od poczatku zainteresowana byłam kupnem usługi na raty (żagiel). W tamtym momencie moja sytuacja była taka ,że posiadałam umowe na czas określony do konca lutego 2008 roku czyli praktycznie wchodziło w gre rozłozenie naleznosci na jakies 4-5 rat. Pan wypełnił przy mnie zapytanie do banku i obiecał skontaktowac sie ze mna w przeciągu dwóch tyg. celem poinformowania mnie o decyzji. Niestety nie doczekałam sie odpowiedzi, próbowałam dzwonic jaednak wciąż odzywała sie poczta głosowa. Uznałam,ze bank kredytu mi nie przyznał i to koniec sprawy. Jakie było moje zdziwienie kiedy na poczatku grudnia otrzymałam z ŻAGLA pismo iż zalegam za spłata dwóch rat.!!!! Dodam iż, żadne pismo z banku dotyczące przyznania mi kredytu czy harmonogram spłat nie został mi przysłany. Po otrzymaniu pisma próbowałam kontaktowac sie i z firma, która mnie oszukała a takze z bankiem. Pracownik banku przez telefon udzielił mi informacji,że kredyt został udzielony na preferencyjnych warunkach tj. 3 miesiące bez rat oraz że ilośc rat wynosi 10. Na moje pytanie dlaczego udzielono mi kredytu na czas dłuzszy niż umowa nie uzyskałam odpowiedzi (zapis o wymagalności ostatniej raty kredytu minimum na miesiąc przed upływem umowy o pracę znajduje sie w regulaminie kredytów ratalnych ŻAGLA).Okazało sie iż firma jest znana w wielu miastach z tego,ze oszukuje klientów w taki właśnie sposób. Po wizycie windykatora z banku który sam stwierdził,że nie jestem jedyna poszkodowana osoba i spisał protokół gdzie przedstawił ze rzeczywiscie drzwi nie są zamontowane. Bank poinformował mnie,ze sprawe wyjaśni. W czerwcu miałam kolejna wizyte tym razem dwóch Panów którzy potwierdzili protokół poprzedniego pana!!! Oczywiście w całej sprawie po czasie pojawił sie również komornik, który zagroził zajęciem pensji. Zmuszona spłaciłam całe zadłużenie aby uniknąc zajecia wynagrodzenia. Tyle tylko,że w Biku oczywiście widnieje jako nierzetelny klient. Dodam iż, nie mam żadnej umowy ani z firma ani z bankiem. Jedyne pisma to ponaglenia z Żagla.
Sprawę oczywiście zgłosiłam do Prokuratury, tyle tylko,że wymiar sprawiedliwości demonem szybkości niestety nie jest. Zatem przez najbliższe pare lat o kredycie mogę zapomnieć. Wiem,ze popełniłam wiele błędów, nie sprawdziałm firmy itd ale szczerze mówiąc nie spodziewałam sie takiej sytuacji jakkolwiek to naiwnie brzmi. Najlepsze jest to ,ze znalazłam forum na którym jest wiele osób majacych podobne doswiadczenia z ta firma i z Żaglem. Najnowszy post jest z kwietnia, czyli wychodzi na to,ze Żagiel nadal ma podpisana z nimi umowe i pozwala funkcjonowac oszustom.
Mam pytanie czy w tym przypadku mogę w jakis sposób usunąć dane z Bik, jesli tak to w jaki sposób? Co w tej sytuacji mogę zrobić? To,że bank złamał własny regulamin jest oczywiste, pomijam oczywiście kwestie tej złodziejskiej firmy...