Połączyłem się z siecia poprzez chińskiego smartfona i zacząłem gadać na czat z doradcą. Sprawdził połączenie i wg niego zostało zerwane o 03:25 w nocy, a wina nie leży po stronie Orange, a po mojej. Brak połączenie pomiędzy słupem (na ulicy stoi oczywiście), a gniazdkiem (router). Czyli o 3:25 wlazłem na słup i z premedytacją zniszczyłem. Taki ze mnie wandal.