Kto liznął choc trochę zamówień publicznych wie, że ograniczenie odpowiedzialności w ramach umowy konsorcjum ma znaczenie/moc wyłącznie pomiędzy członkami konsorcjum. Każdy z członków mimo "ograniczeń" odpowiedzialności zastosowanych w umowie konsorcjum nadal odpowiada solidarnie wobec Zamawiającego. Zatem Tauron może targać z kogo chce, wystosowali wezwanie do Rafako, jak się nie zaspokoją mają Mostostal. Dopiero jeśli Tauron zedrze wszystko co może z Rafako a następnie resztę z Mostostalu, to Mostostal ma regres do Rafako w oparciu o postanowienia ograniczające z umowy konsorcjum...tyle tylko że w takim scenariuszu Rafako nie będzie mieć już nic.
Nie mam problemów aby podpisać się pod powyższym z imienia i nazwiska...
I jeszcze cytat z konferencji:
"Problem jest taki, że zgodnie z KC i prawem zamówień publicznych odpowiedzialność jest solidarna. [...] Nie mamy na koncie 1,3 mld zł i mieć nie będziemy. [...] Mamy 100 mln zł pomocy publicznej - już spora część została wydana, więc też już nie mamy [całości tej kwoty]; mamy gwarancje, no, ale w najlepszym wypadku [mamy] te 700 mln zł. Rafako nie ma tych pieniędzy [pełnych 1,3 mld zł] i, zgodnie z odpowiedzialnością solidarną, Tauron może pójść po pełną kwotę do Mostostalu. Mostostal ma pełen regres - słuszny i sprawiedliwy - do Rafako o zwrot tych środków, ale obawiam się, że Rafako nie będzie w stanie zwrócić tych środków" - powiedział Domagalski-Łabędzki podczas konferencji prasowej.