Coraz trudniej się wyzbyć wrażenia, że po powstabiu porozumienia zmieniła sie troszkę nasza rzeczywistość. Co prawda popytu jak nie było, tak nadal nie ma, ale o ile do porozumienia cały czas każdego dnia ktos dołował po kilka czy kilkadziesiat sztuk, o tyle po powstaniu porozumienia to całkowicie zniknęło. Mimo, że w krotkim okresie czasu poszło do gory kilkadziesiat procent nie ma tez chetnych aby sprzedawac chocby male pakiety. To sprawia, że zaczynam mieć wrażenie, że wiekszość (nie wszystko bo mała częsc trafiła do spekulantów, a trochę do drobnych, ale wiekszośc) z tego obrotu 200 000 sztuk mogło trafić w ręcę B, który przestraszył się wizji dążenia porozumienia do 10%, zmioenił taktykę i podbił kurs. Zapraszam do dyskusji.