CCC na giełdzie wygląda dziś jak stoisko z chińskimi trampkami na bazarze w latach 90. Sprzedawca krzyczy: „Okazja!”, a ludzie przechodzą obok, nawet nie zatrzymując się. Kurs 138,70 PLN, wolumen jak na giełdzie kapsli pod blokiem – i cisza.
Dlaczego tak jest?
- Wyniki finansowe – jak z kiepskiego kabaretu: dużo gadania o ekspansji, a w tabelkach pustki.
- Dywidenda – nie istnieje. Inwestorzy nie kupują akcji dla sportu, tylko dla zwrotu. Tu zwrotu brak.
- Trend kursu – równia pochyła. W pół roku -39%. To nie jest korekta, to jest Titanic po spotkaniu z górą lodową.
- Wolumen – tak niski, że wygląda jakby spółka handlowała sama ze sobą, żeby nie było wstydu.
CCC miało być modowym imperium, a wyszło jak zawsze: wielkie plany, słabe wyniki i kurs, którego nikt nie dotknie nawet kijem.
Kiedy kupować jak nie teraz...ale
nikt nie chce tego badziewia.