Widzieliście co się dzieje w weekendy w dowolnym KFC? Cały czas kolejki i to pomimo, że podnieśli ceny.
W dodatku pięknie przyjęły się dowozy, więc części popytu nawet naocznie nie widać, bo ludzie zamawiają z domów.
Jak jeszcze obecna ekipa dorzuci więcej handlowych niedziel, to to już w ogóle będzie eldorado.
Obecna wycena w odniesieniu do historycznych szczytów, które były ustanowione przez inflacją, jest śmiesznie niska.
Mądrzy zatem kupują teraz, a nie jak rakieta ruszy do góry i zacznie się ściganie ceny w arkuszach.