na szybko wygląda to tak, że pan prezes Anioła naprawi szkodę jaką wyrządził spółce (oceniam, że przystąpienie do TPP sp. z o.p. sp. k. kosztowało spółkę ok. 4 mln zł) a umowa inwestycyjna z Proteą około 10 mln). Wiadomo gdzie pieniądze wyszły to wiadomo gdzie się znajdą.
Pan prezes Anioła to niewątpliwie utalentowany człowiek (podobnie jak jego dyrektor finansowy), bo udało mu się zniechęcić do siebie większość akcjonariuszy spoza poznańskiej ferajny. Idzie w zaparte, ale upór nic nie pomoże na KNF, prokuratora, sądy. , No i w końcu nie można walczyć z całym światem, bo co jest warte takie życie jeżeli gdziekolwiek się pokazujesz to wytykają cię palcami i mówią ile to nakradłeś?. Prosta zależność jaka praca taka zapłata. A że praca była oszukańcza to musi być ZADOŚĆUCZYNIENIE, a potem akcjonariusze może po chrześćjańsku wspaniałomyślnie wybaczą. Ale zanim na nowo pokochamy się z "Aniołami" jak bracia, to rozliczymy ich jak Żydzi.