oj naiwne robaczki, szkoda mi Waszej kasy.
Ilu z Was już „bohatersko” dokupiło dołek na 200, potem na 180, potem na 160, a później na 140…? No i co, teraz będziecie dokupować na 120, a potem na 100?
To wygląda jak jakiś dziwny, masochistyczny sport. Tylko że w tym sporcie nie ma medali – są tylko plastry na oczy i coraz chudsze portfele.
Rynek nie nagradza za odwagę ani za wiarę w bajki prezesa. Rynek nagradza za liczby – a te mówią jasno: koszty rosną szybciej niż przychody, marża pod presją.
Więc zamiast udawać, że „tanio to okazja”, może warto zauważyć, że tanio bywa tylko przystankiem w drodze do jeszcze taniej. A sponsorowanie cudzych marzeń kończy się tym, że samemu zostaje się z pustym portfelem i opowieścią o tym, jak „dokupywało się dołek”.
38% sprzedaży online kontra 62% offline? W 2025 roku to brzmi jak strategia z epoki faxu. Rynek to wlasnie wycenił . To nie przypadek, tylko sygnał, że inwestorzy nie kupują bajek o „rekordowym rozwoju”, tylko patrzą na marżę i cash flow.