Ależ to błyskawicznie tonie!
Jak parujący kloc w odmętach latryny. Część kwitów sprzedałem na ostatniej podbitce pod nowe kłamstwa Janka, ubierając kogoś w ten syf na lata świetlne .
Zostałem z połową akcji, czekałem na jakiś cud, który nie nastąpił. W międzyczasie licytacja majątku spółki uświadomiła mi, że to koniec.
Nie pomoże już laxigen, czy plastikowe gacie.
link