Witam Was chłopaki, zastanawiam się ostatnio nad samym miskantusem, bardzo ciekawa roślinka, na taką samą głębokość rośnie w ziemi jak i w górę, ale nie o to chodzi. Obliczyliśmy już zysk netto z produkcji peletu i wyszło nam ok. 10 - 11 mln., a po redukcji kosztów (elektrownia), ten zysk będzie się zwiększał.
Spółka zapowiada jednak dodatkowo duze strumienie zysków z produkcji ubocznej, czyli min. sprzedaży sadzonek miskantusa i tu mi wychodzą w obliczeniach jakieś nieprawdopodobne sumy:
Z 1 ha matecznika można wyhodować 300 000 malutkich sadzonek; Widoken posiada 56 ha matecznika (na razie);
1 szt. miskantusa kosztuje przeciętnie 0.8 zł., czyli:
0.8 zł / szt. x 300.000 szt./ha x 56 ha = 13 440 000 zł.
S-blade, dobrze myślę, czy się mylę?
Trzecim źródłem przychodów będzie oczywiście wyprodukowana energia. Tu musze jeszcze coś przeliczyć.
Mogliby też sprzedawać dorosłego miskanta; 1t= 230 zł. tylko, że inna jest strategia firmy i jeszcze sami dokupują słome, bo z tego co mają do tej pory to 40 000 ton peletu nie wyprodukują.
Miskantus już jest zasadzony, najwyższą wydajność osiaga od 2-3 roku hodowli, elektrociepłownia powinna w 2012 zostać wybudowana, więc w 2013 roku powinniśmy tę dywidendę zobaczyć.
W tej społce jest bardzo dużo kosztów początkowych, które jednak z biegiem czasu znacznie się obniżają.
Pojawia się jednak pytanie: plantacja miskanta dla celów przemysłowych jest przewidziana na 12-15 lat, po tym czasie ziemia wyjałowieje, co wtedy?
I co, Mandelbrot, przekonujesz się do spółki? To jest taka inwestycja w stylu Buffett'a, wiemy już co spółka chce stworzyć, patrzymy czy Zarząd robi sukcesywnie to, co obiecuje (pozdrawiamy!!), obliczenia masz ode mnie gratis....i tyle.
Pozdrawiam wszystkich.