MBF robi swoje i to widać. Temat koncesji nie pojawił się znikąd – już rok temu były o tym pierwsze informacje, a teraz mamy konkretne działania. To jest właśnie różnica między gadaniem a robieniem. Kto śledzi spółkę dłużej, ten wie, że wszystko idzie krok po kroku, a nie na hurra. A jak ktoś myśli, że duże rzeczy dzieją się z dnia na dzień, to chyba pomylił giełdę z kasynem.
Podczas pandemii kurs kilka razy wyskoczył ponad 10 zł i jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Teraz spółka jest mocniejsza niż wtedy, działa szerzej, rozwija kolejne biznesy, więc dlaczego mielibyśmy tam nie wrócić? Wzrosty już były, to i będą znowu. MBF to nie jest jakaś wydmuszka bez pomysłu, tylko spółka, która robi swoje i idzie do przodu. Kto to widzi, ten nie ma wątpliwości, że kierunek jest właściwy.
A teraz najlepsze – wieczni narzekacze. Ci sami, co zawsze, co to niby „wszystko wiedzą”, a od lat tylko biadolą. Kurs rośnie? Źle. Kurs stoi? Źle. Cokolwiek się dzieje, zawsze znajdą powód, żeby marudzić. A prawda jest taka, że tylko czekają na niższe ceny, bo sami nie mają odwagi kupić na wzrostach. Jak tak źle im z MBF, to po co tu siedzą? Przecież nikt nie każe im trzymać akcji. Sprzedać, zapomnieć i po sprawie.
Prawda jest prosta – MBF idzie do przodu, trolle zostają w miejscu. Kto chce zarabiać, ten patrzy na fakty i realny rozwój spółki, a nie na tych, co wiecznie szukają dziury w całym. Kurs zrobi swoje, jak zrobił już wcześniej. I ci, co mają cierpliwość, będą się z tego śmiać, gdy znowu będzie ponad 10 zł.