co najmniej w ostatnich 2 latach zalew zleceń poważnych finansowo był normą w passus a kurs drgnął by stać całą sesję a w skali tygodnia, miesiaca, roku dołował w końcu, bo kto to wytrzyma
pierwsi z przed 2 lat trzymali się z daleka/ z boku, bo ci co wiedzieli, że zależne jest to od zarządu/insiderów, którzy spore zyski zawsze rozprowadzają na bieżąco miedzy siebie
W ten sposób rozdysponowywanie zysków jako koszty zarządu dla małego FF nie dawały impulsu. Tak też było w zeszłym roku grubym w kontrakty.
Teraz nowi - łowcy espi.