Rozumiem panikę wywołaną wojną, tak działa psychologia tłumu. Ale sypać akcjami wtedy, gdy rynki powoli będą chciały odbijać, a sama wojna i wzrost cen surowców nie ma praktycznie żadnego wpływu na działalność MoBruku? Wytłumaczysz mi geniuszu sypaczu, co takiego zmieniło się w fundamentach spółki od 24 lutego, że postanowiłeś wywalić akcje jednej z najbardziej perspektywicznych spółek na GPW?