I się strasznie przy tym męczy, gdyż płynność na tej spółce jest wręcz oszałamiająca :))
Ciekawe ile tego ma, bo jak więcej jak kilkanaście K, to może mu się zejść ze dwa miechy albo i dłużej.
Pytanie, czy ratuje resztki zysku, czy wali na łeb na szyję ze stratą, by tylko się uwolnić od tego gniota...?