Krosno padło przez zwiazki zawodowe

Pan Przew.Majchrowicz wypowiada się na lewo i prawo o winie zarzadu,własciciela p.Sawickiego ,itp.Prowadzi już kampanię na rzecz PISu.Zapomina ,że to związki organizowały pogotowie strajkowe i straszyły zarzad ,kiedy ten ograniczał koszty zwalniajac nierobów.Zwiazki żądały podwyzek.Dlaczego o tym nikt nie mówi.Zarzad był pod presja zwiazków ,które chciały wzrostu płac i nie zgadzały się na likwidację układu ,który za nic nierobienie dawał pensję..Kasa,kasa i kasa.To było hasełko związkowców ,którzy za dobre pieniadze pili kawe i buntowali załogę przeciwko zarzadowi.Wiele czasu stracono na jałowe dyskusję ze zwiazkami.Teraz p.Majchrowicz szuka winnych.Kto jest winnym?Podpowiem ;organizacje związkowe ponosza winę w 50 %,koniunktura gospodarcza i kryzys/wzrost cen,walut/ w 30 % a inni w 20%.Tak to wygląda prawda.Prokuratura panie Majchrowicz winna zajac się związkami i sianiem niepokoju ,kiedy nalezało pracowac wydajniej.Byle p.Syndyk nie słuchał szefów zwiazków i byłych dyrektorów-prezesów Krosna co zrobić.Bo to będzie koniec huty.Fachowców do zarzadzania niech ściągnie z odległości 20-30 km od Krosna.Nie będzie wpływów i Krosno może sie odrodzić.Sam ma kiepskie kwalifikacje i nie powinien sie zajmowac zarzadzaniem.Chyba ,że p.Syndyk też ma monopol na rację.Mam nadzieję ,ze Zarząd zaskarży decyzję a w Sądzie Okręgowym sędziowie dadza szanse Krosnu.Nowy zarząd sobie poradzi.Tego życze załodze i akcjonariuszom.