Scenariusz znany i niekoniecznie lubiany. Lata czekania na hit, później klapa na premiere. Po nieudanej premierze mydlenie oczu. Następnie powolna agonia. Ostatecznie, jeśli spółka nie ma długów, spadek kapitalizacji do poziomów na których ktoś może się zlituje i rozważy wejście przez odwrotne przejęcie.