Moi drodzy,
zakończyłem wątek o śmiertelnym zagrożeniu. Moje ostrzeżenie sprzed 3 tygodni wyprzedziło mocne spadki na PZU i całym wigu 20.
Spełniło swoją rolę, a teraz już bez ingerencji mojej rynek dalej będzie się obsuwał po równi pochyłej.
Mam więc czas na spojrzenie na pewne sprawy zdawałoby się na pierwszy rzut oka nie powiązane z giełdą, ale tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie. Jak więc polskie kobiety mogą mieć cokolwiek wspólnego ze spadkami PZU. Oczywiście mają. One są śliczne, one są mądre a jednocześnie zniewolone, pozbawione prawa decydowania o sobie. No cóż żyjemy w kraju, które jest bardziej święte niż sam Watykan i niedługo, będziemy chyba jedynym takim krajem w Europie, gdzie nasze panie nie mają nic do powiedzenia o sprawach które je dotyczą. Zdawało by się po co tu jakiekolwiek prawo, skoro 99% żyjących w nim obywateli to katolicy. Wiadomo w jaki sposób w danej sprawie może a w jakim nie może katolik się zachować. Po co to wszystko, skoro 5 kilometrów za granicą można zrobić to, czego u nas nie można ? I tu dochodzimy do sedna sprawy. Może tu chodzi o inny rodzaj aborcji ? Aborcji waszych kieszeni ?. Kto bowiem ujmie się za wami, z dnia na dzień tracącymi swoje oszczędności na giełdzie, jak w kraju będziemy mieli niekończący się temat zastępczy, marsze pochody, debaty parlamentarne itd. Pies z kulawą nogą nawet o giełdzie nie wspomni, nawet wtedy kiedy wig spadnie o kilkanaście tysięcy.
Świat się wali, świat się pali a wielu z was zastanawia się dlaczego PZU nie zwyżkuje przed dywidendą ?
Co się tu zastanawiać, trzeba się pomodlić !
kolorowy wiatr