Wstawiam kilka cytatów z ostatniego artykułu w Forbesie. Oczywiście polecam cały artykuł.
- Z Czarkiem prywatnie znam się z tamtych pionierskich lat 90. Bardzo mu kibicowałem, gdy założył Synektik. Bacznie obserwowałem, jak firmę rozwija. Podobał mi się ten biznes, tym bardziej że wśród kluczowych makrotrendów gospodarczych obok mieszkalnictwa służbę zdrowia zawsze stawiałem na pierwszym miejscu. Gdy więc w 2017 roku nadarzyła się okazja i mogłem wesprzeć go, inwestując w Synektik, zrobiłem to bez wahania – wspomina Mariusz Książek, założyciel Marvipolu i znany inwestor, który siedem lat temu przejął 26,1 proc. akcji Synektika. Sam założyciel zachował pakiet 25 proc. akcji. Para ta ma więc ważący wpływ na firmę.
Od razu rozdzielili między siebie role, których trzymają się do dziś. Cezary Kozanecki pozostał szefem i siłą napędową firmy, a Mariusz Książek z pozycji szefa rady nadzorczej i akcjonariusza wspiera Synektik w kluczowych działaniach, takich jak rozwój w branży robotyki i praca nad innowacyjnym preparatem diagnostycznym.
(…)
- Już wcześniej miałem własny biznes, laboratorium diagnostyczne, które sprzedałem LuxMedowi. Stąd miałem środki na uruchomienie Synektika. Naszą pierwszą specjalnością było wdrażanie systemów informatycznych w szpitalach oraz przychodniach. Opracowaliśmy m.in. własne aplikacje wykorzystywane w diagnostyce obrazowej – wspomina Kozanecki. Z miejsca zajął się też tym, co robił od lat, czyli sprowadzaniem nowoczesnego sprzętu medycznego.
(…)
- Jednym z kluczowych wyzwań w kardiologicznej medycynie nuklearnej jest krótki czas połowicznego rozpadu izotopów wykorzystywanych jako znaczniki. Sprawia, że trzeba ich wytwarzać znacznie więcej, niż docelowo zostanie użyte przy badaniu. A mówimy tu nawet o okresach kilkudziesięciu sekund. Dlatego my postawiliśmy na Fluor 18 o czasie półrozpadu sięgającym 110 minut, który wykorzystujemy w diagnostyce perfuzji mięśnia sercowego – mówi Cezary Kozanecki.
- Ten kardioznacznik to ogromna zmiana w obszarze, w którym wciąż brakuje innowacji. I to na poziomie globalnym. W porównaniu z dzisiejszymi preparatami w diagnostyce obrazowej to jakby zmienić starego Rubina na najnowszy Sony z ekranem OLED 4K. Dzięki niemu przepływy krwi w sercu, można badać z ogromną precyzją – dodaje Mariusz Książek, który jako jedno z podstawowych zadań wyznaczył sobie dopilnowanie, aby proces opracowania i komercjalizacji znacznika przeszedł gładko. Mocno trzyma kciuki za ten projekt, bo wierzy, że wyniesie on Synektik na nowy poziom.
Nie ma co się dziwić, bo tylko w USA rocznie wykonuje się około 7 mln badań perfuzji. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że jednostkowa cena takiego preparatu to 700-1000 dolarów, to mówimy o rynku wartym 5-7 mld dolarów.