Obecnie spółka kosztuje 3 mld zł.
Zatrudnia kilkadziesiąt tysięcy pracownikow, z którymi ma w większości podpisane umowy z gwarancją zatrudnienia, nagrodami, premiami i wysoko wynagrodzeniami.
NIKT NIE POMYŚLAŁ, aby zabezpieczyć umowy cenami węgla. W sensie: spadek cen węgla poniżej np 200 USD powoduje obniżenie wynagrodzeń górników. Dodatkowo powinni mieć wynagrodzenia zależne od wydobycia.
Powtórzę: NIKT tego nie potrafił wpisać w umowy.
Spółka obecnie to żywy trup, bez możliwości finansowania działalności. Środki kończą się w grudniu z FIZ. W marcu 2026 tracą płynność.
Rada nadzorcza będzie miała obowiązek złożenia wniosku o upadłość. Chyba, że wejdą w sanacje.
Czy będą strajki? 4 listopada przed nami