Mimo wszystko mam niesmak.
Nie poszło klarownie do jednego podmiotu, tylko podprogowo/na słupy albo do jakiejś spekuły. Zakładam, przy tym, że sprzedano zainteresowanym, którzy teraz będą zbierali a ulica zaliczy kolejne testy 50 itp. W razie czego przetrzymam, ale i tak czuję dysonans.
To oczywiste, że sternicy się cashują, ale czy naprawdę nie mogli poczekać te pół roku i jasno pokazać komu sprzedają?
30 kilo 'na łebka' to ani na porządną willę, ani na waciki nie starczy.
Słabe!