Byłoby śmiesznie, gdyby się okazało, że wbrew narracji dużej części prawicy polityka klimatyczna Unii Europejskiej nie jest wycelowana w Polskę, tylko nasze lobby górnicze wstrzymywało transformację i nalegało na uwalanie takich projektów, jak atom czy wiatraki, by dłużej polegać na węglu w polskiej energetyce, gdyż wiedziano, że wydobywany na Śląsku węgiel energetyczny jest nieeksportowalny i jeśli znacznie spadnie popyt krajowy, to cały przemysł wydobywczy się zwinie
Byłoby jeszcze śmieszniej, gdyby się okazało, że kluczowe zakulisowe rozgrywki dotyczące modelu polskiej transformacji odbywały się na linii rząd-górniczy związkowcy, podczas gdy ta druga grupa była powiązana ze spółkami okołogórniczymi, żyjącymi dzięki funkcjonowaniu kopalń.
Byłoby niesamowicie śmiesznie, gdyby się okazało, że w górnictwo węgla energetycznego wpompowano setki miliardów wiedząc, że jest to chwilowe gaszenie pożaru pieniędzmi i nic więcej, godząc się przy tym na to, że te setki miliardów nie pójdą na coś innego - OZE, atom, drogi, szpitale, psychologię dziecięca itp.
Byłoby już ekstremalnie śmiesznie, gdyby się okazało, że cała polska gospodarka zapłaci teraz cenę w postaci np. kosztów emisji, bo transformacja została spowolniona by chronić interesy kilkudziesięciu tysięcy osób związanych z górnictwem węgla kamiennego.
Mi już łzy śmiechu zalewają oczy od samego pisania tego, mili Państwo.