Jakie to uczucie posiadać spółkę na której cały popyt to 2200 zł a najbliższa możliwość sprzedaży choćby 1 akcji za tydzień? I jeszcze spółkę, która ma 80 mln ujemnego kapitału a zarząd dalej podkrada kasę. Dalej uważacie że grubasy zaniżają przed odpałem? Dalej uważacie że chcę od Was tanio wyjąć akcje?