Tak sobie myślę, że miałem niesamowite szczęście, że sprzedałem te niewielkie ilości akcji jakie miałem po 30 groszy przed zawieszeniem. Pomyśleć, że obejmowałem emisję po 3,40, zawracałem sobie głowę na urlopie, żeby załatwić finansowanie ( sprawa się działa w lipcu kilka lat temu). Straciłem tu relatywnie sporo pieniędzy i naprawdę nie wiem co się stało z firmą, która miała takie perspektywy ( chyba, że od początku był to przekręt w co mimo wszystko nie wierzę). Pamiętam, że były prowadzone porównania atona do ekoexportu na tym forum, do ekoexportu którego również nabyłem w dawnych czasach w ilości takiej samej jak atona. Myślę, że zbieg okoliczności i pewna doza szczęścia w tych akurat dwóch skrajnie różnych jak się okazało inwestycjach sprzed lat spowodowały, że nie odczułem utraty pieniędzy straconych na atonie, choć jest to dla mnie chyba największa jak dotąd życiowa inwestycyjna porażka. Procentowo, nigdy nie straciłem kwoty takiej jak tu. Myślę, że każdy kto zainwestował w tą spółkę przeżył niezwykłą lekcję inwestowania i nauczył pokory, a jednocześnie pokazał jak łatwo jest manipulować ludźmi, emocjami i jak łatwo stracić jest pieniądze. Pozdrawiam zwłaszcza akcjonariuszy.