Forum Jak grać na giełdzie? +Dodaj wątek

Internetowi guru finansjery

Zgłoś do moderatora
Przez pandemie i inflacje to dzisiaj "inwestują" wszyscy: Janusz Taksówkarz, Pani Grażynka z Warzywniaka i Fryzjerka Julka. Na "onetach peel" i "bankierach peel" przeczytali, że "pieniążki" na lokacie to strata, więc oni wszyscy teraz klikają po internetach i szukają sposobu by zainwestować swoje ciężko odłożone zaskórniaki. No i znajdują... "doradców inwestycyjnych" (którzy żadnymi doradcami nie są, bo nie mają licencji). Ci panowie ładnie wyglądają, ładnie mówią... znaczy się: znają się, prawda?

Oglądają tych "internetowych guru", i szybko się orientują, że nikt im nie da "złotego przepisu na sukces" tak poprostu. To trzeba kupić. A najlepiej najpierw zainwestować w siebie, w wiedzę by nauczyć się "inwestować" samodzielnie. Ale dobrze się składa, bo ich finansowi guru przypadkiem mają dla nich całą paletę usług. Więc kupują: szkolenia, kursy, webinary, książki, doradztwo, sygnały, itd...

Gdy już poświęcą mnóstwo czasu i mnóstwo pieniędzy to zrozumieją że:
1. nie mają już czego inwestować, bo wszystko wydali na "inwestycje w siebie" (czytaj: zostawili te pieniądze u swoich finansowych guru)
2. głównym źródłem dochodu i utrzymania się tych wszystkich finansowych guru nie są wcale żadne inwestycje ani spekulacje, a sprzedaż produktów i usług: szkoleń, książek, kursów, itd. Z tego żyją. Gdyby było inaczej to niczego by sprzedawali, woleliby poświęcić czas na swoje inwestycje.
3. nie ma takiej możliwości, by ktoś nauczył się inwestować z sukcesem w pół roku lub nawet rok, skoro nawet ludzie co zajmują się inwestycjami całe życie są wstanie "wycisnąć" stabilnego wzrostu portfela maksymalnie 8-10 procent rocznie (a i oni się często również mylą). Ci co "wyciągają" więcej procent to wystawiają się na ogromne ryzyko, zwykle nie grają swoimi pieniędzmi, a ponadto często bankrutują.
4. zdobyta wiedza do niczego w życiu im się nie przyda, zresztą za rok już z tego nic nie będą pamiętali.
5. inwestycje/spekulacje to praca na pełen etat, albo i więcej, no i z tysiąca złotych nie ma opcji zrobić milion w skończonym czasie. Większa szansa to grać w lotto za te pieniądze.
6. dywersyfikacja to nie inwestycja. Nie uczyni Cię bogatym. Nie jest pozbawiona ryzyka. "Zarobek" z takiej "inwestycji" marny, lepiej było zostawić na lokacie, na której pieniądze realnie tracą, ale mimo wszystko nie aż tyle ile straciłeś czasu i pieniędzy szukając alternatyw dla lokaty.
7. ludzie co dorobili się majątków (przeważnie) ciężko pracowali i nierzadko bardzo dużo ryzykowali, zwykle to była droga przez mękę, a nie łatwy spacerek do milionów.
8. świat finansów to nie tylko liczby, ale głównie: polityka, geografia, wpływy, układy, szantaże. To brudny świat bez zasad, w którym każdy każdego próbuje przecwaniaczyć lub po prostu znaleźć kolejnego frajera... na każdym poziomie bogactwa. Zarabiają tam prawie wyłącznie: szybsi, mądrzejsi albo z lepszym dostępem do informacji niż Ty. Ty nie masz praktycznie szans.
9. 99% informacji, które do Ciebie dociera jest dla Ciebie kompletnie bezużyteczna, bo: nie zrozumiesz prawdziwego sensu tej informacji (zawiera drugie dno lub potrzebny jest właściwy kontekst), informacja jest opóźniona (wszyscy już to wiedzą przed Tobą) albo zwyczajnie informacja jest obliczona na konkretny skutek wywołany zachowaniem szerokiego grona jej odbiorców... tylko, że Ty o tym wszystkim nawet sobie sprawy nie będziesz zdawał.
10. inwestycje, spekulacje itd. to idealny temat do golenia frajerów czyli fryzjerek, taksówkarzy i grażyn ze spożywczaka, bo frajerów zawsze się goli najłatwiej na tym na czym oni się nie znają. A ekonomii i finansów nie uczą w szkole. Zwykli ludzie, którzy nagle postanowili "w coś zainwestować" nigdy wcześniej tego nie robili i nie rozumieją tego, a ich zdolności do przyjmowania nowej, trudnej wiedzy są zerowe. Idealni frajerzy do ogolenia przez wszystkich: przez rynek, doradców, pośredników, i tak dalej.

Te punkty to wnioski do których prędzej czy później dojdzie prawie każdy. Niektórym zajmie to tylko rok i zapłacą za to stosunkowo tanio, a inni zrozumieją to dopiero po 10 latach. Wielu z nich nawet sprawy sobie nie będzie zdawać z tego, że są w tej samej grupie naiwniaków co te babcie co się dały oszukać "na wnuczka" czy "na policjanta".

Macie tę wiedzę za darmo ode mnie, bez kupowania szkoleń, kursów, książek, webinarów, doradztwa indywidualnego i tak dalej. Dzielę się bo widzę, że nadchodzi ten sam szał na inwestowanie co 2007, a który dla wielu bardzo źle się skończył. Co więcej, rok 2022 może być rokiem turbulencji. Tak, wiem, że analitycy zawsze tak mówią w grudniu o nadchodzącym nowym roku. Ale tym razem może być inaczej, bo takiej dysproporcji inflacja vs. stopy to nie mieliśmy już od dawna. Mogą nas czekać spektakularne bańki dające zarobić po kilkaset %, i spektakularne krachy. Taki czas to czas żniw dla wszelkiej maści internetowych guru finansjery, bo ich wątpliwej jakości produkty i usługi będą się sprzedawały jak ciepłe bułeczki...

To tyle jeśli chodzi o rady ode mnie na nowy rok. Jak się podobało daj łapke w górę przy komencie.